O Żydach

W miastach handel i wiele rzemiosł były opanowane przez ludność żydowską. Okoliczne folwarki miały zarządców Żydów, ale rolników - Żydów nie było.

Stosunki z ludnością rolniczą jakoś się układały. Rolnicy narzekali na niskie ceny produktów rolnych i wysokie ceny artykułów przemysłowych, ale to normalne - teraz też. Ale tu handel trzymali Żydzi i zawsze był to powód do podejrzliwości we wzajemnych stosunkach. Co tu dużo mówić, nie zawsze można wykluczyć istnienia zwykłej pazerności i chęci wykorzystania niewykształconych klientów.

Nawet kiedyś był w okolicy wiec, na którym sam Wincenty Witos mowił chłopom, by nie szli do Żyda, by zakładali swoje sklepy, spółdzielnie, ale... po wiecu gdzie kobieta mogła iść ze swoją waluta wymienną, czyli jajkami? Do Żyda... Kłaniał się system oświaty publicznej, a własciwie brak systemu oświaty dostosowanego do potrzeb miejscowej ludności. Zbyt często dzieci wiejskie słyszały od rodziców: "Po co ci szkoła, przecież masz ziemię", jeśli pojawiały się kłopoty z nauczycielami lub z dotarciem do szkoły. I tak koło się zamykało, nawet bez udziału jakiejś zboczonej propagandy...

W szabas, czyli w sobotę, wiejskie dzieci biegały do domow żydowskich, by wykonywać za wynagrodzeniem drobne prace, których nie wolno było robić w święto, ale były niezbędne do życia. Na przykład napalić w piecu.

Zarządca jednego folwarku był bardzo uczciwy i życzliwy ludziom. Pilnował, by praca, czyli zarobek, były równomiernie rozdzielane pomiędzy zgłaszających się do pracy. Nawet przymykał oko na to, ze "wypłatowe", chłopskie snopki były jakby większe, niż te standartowe. W czasie wojny został zabity razem z żoną przez bojówkarzy ukraińskich w delikatnie mówiąc, bardzo obrzydliwy sposób.

Drugi zarzadca był mały, hałaśliwy, mocną ręką trzymał kasę. Jednak jego uczciwości też nie podważano.

Parcelacja folwarków i sprowadzenie osadnikow - kolonistow, zachwiało tym systemem: nie było folwarku, nie było potrzeby pracy najemnej, czyli dla miejscowych, szczególnie Ukraińców, którym nie wolno było kupić ziemi z parcelacji, co oznaczało jeszcze większą biedę.

Kiedy Związek Radziecki zajął Zachodnią Ukrainę, opowiadano, że jeden Żyd, na polecenie nowych władz, ale bez oporu, zdjął na pobliskiej poczcie herb Polski i portret (chyba B.G.) Rydza-Śmigłego. Inny z kolei zajął się ekspresowym i z naddatkiem z powodu wojny sciąganiem należności za dostarczone przed wojną materiały budowlane i na ochotnika zgłosił się do pilnowania magazynów dla nowej władzy.
Czy wszyscy tak się zachowywali? Nie, ale niestety, w ludzkiej pamięci zawsze lepiej przechowują się zjawiska skrajne, nie to, co było normalne. Dopiero to pytanie wywołuje odpowiedź, że nie wszyscy Żydzi głośno krzyczeli "my wasi", a tym, co tak krzyczeli, i tak nic to nie pomogło, kiedy ich mordowano. Wszystkich, bez względu na wady i zalety, płeć i wiek... Nie było masowych wywózek, masowych grobów. Niektórzy próbowali uciekać, inni nie mieli gdzie, jeszcze inni do końca wierzyli, że przecież nic nikomu złego nie zrobili. Żydzi byli wyrzynani systematycznie rękami ukraińskich faszystów. Niemcy nie chcieli sobie brudzić rąk w tej okolicy...


Zbliżał się koniec tego świata.

Do spisu opowieści z dawnych czasów i nieistniejącego świata.

============================== Great Seal of Gdansk with mediewian ship

index do strony początkowej / to begin page