Opowiastka pierwsza
Wraca ekspedycja naukowa z dalekiej, morskiej wyprawy i wiezie próbki: wody, i czegoś tam. Pewnie powietrza i piasku. Osiąga nasza ekspedycja granice Rzeczpospolitej i Urząd Celny Graniczny (UCG). Trzeba się odprawić, by się zalegalizować... No dobrze, ale jak sklasyfikować, ewentualnie oclić próbki? Artykuł 190 par.1 punkt 14 Kodeksu Celnego niby próbki zwalnia z cła, ale wszystko ma swoją wartość i może być przynajmniej odprawione w całym majestacie prawa.
Co zrobić?
Wsadzić to do chłodni prowiantowej, do tego jakiś słoik z dżemem, i jazda! To tylko jakaś woda, słoiki i piasek - to nie towar. I wszyscy się cieszą.
Opowiastka druga
Pewien Uniwersytet z Gdzieśtam podarował polskiemu uniwersytetowi Skądśtam jakieś bardzo drogie szkło labolatoryjne z bardzo wymyślnego szkła. Po wstępnych konsultacjach z miejscowym UCG naukowcom włosy stanęły na głowach, nawet tym, którzy ich już dużo nie mieli. Oczywiście na myśl o wysokości cła do zapłacenia. Co zrobiono? Wloty butelek, chłodnic i rurek zatkano, opisano "próbki powietrza z Gdzieśtam - zwolnione z cła", zapakowano, dostarczono, odprawiono. I wszyscy się cieszą...
Na koniec dodam, że opowiastki są prawdziwe i dzieli je ponad 70 lat historii zmagań obywateli z polskimi, niepodległymi (od rozumu) organami władzy państwowej.
Jak długo jeszcze?
==============================