Niedawno przez Polskę przebiegła wiadomość, jak to ZUS komputerowo uśmiercił całkiem ładną grupę starszych obywateli jednego z miast naszego kraju.
Od kilku dni ZUS zaczął odbierać obywatelstwo polskie.
Znajomy pokazał mi kwit zwrotny z ZUS - komunikat o błednych dokumentach. To, że system (czytaj skaner, czytaj komputer, czytaj nikt) mu zmienił nazwisko i ulicę na której mieszkał, to nic, to norma, do której wszyscy mający kontakty z tą instytucją już zdążyli się przyzwyczaić i bezsilnie zgrzytając zębami kolejny raz składają te same wydruki z politycznie prawidłowego "Pogromu Płatnika".
Zwrotka mojego znajomego była ozdobiona nagłówkiem komunikującym, że zgłoszenie dotyczyło cudzoziemca bez prawa stałego pobytu w Polsce. W rubryce "obywatelstwo" figurowało "Polska". Widać w nowym systemie komputerowym ZUS taki kraj nie istnieje.
Kobieta w ZUS załamała ręce, spytała się przez prawie łzy "I co ja panu zrobię?... Niech pan składa od nowa..." To prawda, co ona może w Gdańsku, jeśli skanery i komputery są w Warszawie a oryginały kwitów i możliwość sprawdzenia błędów są w Gdańsku.
To jest zła i piekielnie kosztowna organizacja pracy: wystarczy pomyśleć o kosztach zmarnowanej pracy płatnika i ZUS, opłatach za listy polecone oraz walące się pokotem lasy, po to tylko, by kalekie dziecko Prokomu i ZUS uchronić przed wyrokiem końcowym: od nowa, z innym wykonawcą na innych zasadach, zawierających szczyptę zdrowego rozsądku i szacunku dla ludzi. Możliwe, że można wykorzystać istniejące już dane w systemie.
Ewentualne pretensje Prokomu należy rozpatrywać wyłącznie z paragrafów Kodeksu Karnego, na przykład - korupcja, niedotrzymanie zobowiązań, przekroczenie budżetu, itd. Wspólników, czyli bezmyślnych prawotwórców też można posądzić.
Mam ja pytania do Ministra Pracy, podobno odpowiedzialnego za ten burdel (nie mylić z miejscem stałego uprawiania prostytucji):
16.12.2001 Barbara Głowacka Gdańsk
==============================